Osobiście bardzo przepadam za skradankami. Dreszczyk emocji, ciekawe rozwiązania i główkowanie sprawiają, że kolejne części Metal Gear solid oraz Splinter Cella przyprawiają mnie o mały dreszczyk emocji. A gdy już jesteśmy przy tych dwóch potężnych serii - nie wiem która jest lepsza... Po prostu nie wiem. MGS ma lepszą fabułę, a SC posiada więcej ciekawszych rozwiązań w gameplay'u.

Nasz koleżka o imieniu Sam to niezły żartowniś. Ma dystans do siebie i do akcji które robi. Ale za to go bardzo lubię. Fabuła jest dosyć uboga i uproszczona, zepchnięta na drugi plan. Wybaczyć? Da się. Ważny jest przecież gameplay, prawda? A ten w SC: Chaos Theory jest przekozacki. Dziesiątki świetnych i innowacyjnych gadżetów zaciekawią każdego Gracza. AI przeciwników stoi na wysokim poziomie co tym bardziej podnosi ocenę pozycji. W dodatku nie jest to gra na jeden wieczór - jest długo i dosyć trudno.

Kupować? Myślę że tak, tym bardziej, iż dodano cooperative i to zrobiony bardzo dobrze. Gra w której albo się zakcohasz, albo ją znienawidzisz. Spróbuj.